środa, 28 września 2016

CANDY - rozdawajka :)

Spójrzcie jakie cudownosci przygotowała w swoim Candy rozdawajce Gosia.
Koniecznie zajrzyjcie też na jej bloga, dzieje się tam, oj dzieje:D

Wygrane Candy - czyli chwalę się :DDDD

Kochani kilka dni temu udało mi się wygrać Rocznicowe Candy w Krzyżykowym Atelier :D
Pierwszy raz uśmiechnęło się do mnie szczęście w takiej zabawie. 
Nie miałam pojęcia, że to taka radość.
Koniecznie muszę pomyśleć o zorganizowaniu takiej zabawy. 
Wczoraj, kiedy w pracy dostałam SMS awizo z informacją, że na poczcie czeka na mnie przesyłka nie mogłam już usiedzieć na miejscu.
Popędziłam odebrać przesyłkę, jeszcze w drodze z poczty otworzyłam przesyłkę, a tu folia bąbelkowa, w którą było wszystko pieczołowicie zapakowane.
Ach, jak mi się ta droga do domu dłużyła:)
Zobaczcie sami jakie cudowności znalazłam w środku to zrozumiecie:
 Przecudna karteczka z gratulacjami, zapakowana nie w kopertę, a w ręcznie robione pudełeczko. A wszystko w moje ukochane róże! Skąd Iwonka o tym wiedziała?!
Zestaw do haftu z podmalowanym tłem. Przyznam szczerze, że nigdy na takim nie haftowałam dlatego też jestem go bardzo ciekawa. 
Mulinki w pięknych kolorach. I znowu pytanie skąd Iwonka wiedziała, że akurat tych kolorów w swojej przepastnej kolekcji nie mam?
Kawałek białej kanwy (na zdjęciu lekki cień), a tego jak wiadomo nigdy za dużo. 
Tasiemka w kropeczki bawełniana koronka bardzo przyda mi się na początku mojej scrapcowej przygody.
I oczywiście słodkości, które z pewnością znikną przy wieczornym przeglądaniu blogów. 

A teraz zbliżenia na te cudowności
Prawda, że karteczka jest piękna?
I te różyczki, wzorek haftu idealnie dopasowany do papieru w różyczki.
Pudełeczko sprawdza się dużo lepiej w roli koperty, ale też wymagało pracy, ale za to jaki efekt?!

Zestaw do haftu zawiera wszystko co potrzebne do szczęścia począwszy od kanwy z podmalowanym tłem i wzorem, przez wzór graficzny, komplet mulin na igle skończywszy. 
Wicie czego się obawiałam? 
Mając w pamięci moje pierwsze hafty obawiałam się tego, że krzyżyki mogą być nierówno nadrukowane. 
Obejrzałam je dokładnie, a one są tak równiutko nadrukowane, ze wzór graficzny to mi pewnie posłuży tylko do doboru kolorów i wyszycia konturów. 
Popatrzcie sami jak się wszystko prezentuje z bliska.







Iwonko jeszcze raz dziękuję Ci za zorganizowanie zabawy:)




niedziela, 25 września 2016

W obronie ostów - Igłą malowane Coricamo

Ostatnio pojawiają się liczne recenzje najnowszego numeru Igła Malowane. 
Czasami zgadzam się z opiniami, które czytam, innym razem nie. 
Postanowiłam tak dla samej siebie, a może i dla kogoś rozłożyć gazetkę na czynniki, a właściwie strony pierwsze. 
Przede wszystkim długo już nie kupowałam gazetki bo i nic mnie tam nie zachwyciło. Nr 5/2016 kupiłam tylko dlatego, że redakcja umieściła pracę mojej koleżanki. I jakże miło się rozczarowałam:)
Faktycznie spodziewałabym się teraz wzorów wiewiórek, jesiennych alejek, pierwszych wzorów świątecznych, a przynajmniej czarnych kotów i pomarańczowych dyni. 
Takich jesiennych wzorów brakuje i mama trochę takie poczucie jak przy gazetach kulinarnych kiedy przepisy z truskawkami pojawiają się pod koniec sezonu truskawkowego. 
Zdjęć nie będę zamieszczać, a cały numer jest tutaj: 

 Marynarskie motywy - na milion procent je wyhafcę, są cudne, dawno tak ładnego marynarskiego motywu w polskiej gazetce nie widziałam. 
Hafcik z serii weekendowej do zrobienia szybciutko i z przyjemnością. 

Podobnie latarnie morskie w numerze dostępne są trzy piękne wzory (latarnia, latarnia z czerwienią oraz latarnia z motywem granatowym). Mam do nich słabość i zupełnie nie przeszkadza mi, że lato się kończy.  Pewnie też je popełnię.

Wzory dla dzieci śpiący miś klik i zabawny hipcio klik - może nie dla mnie, ale dla początkujących super wzorki.

Tęczowy kot - marzy mi się torba z tym wzorem. Tylko tak mało czasu, a tak dużo wzorów:) Ale z drugiej strony haft jest tak prosty, że może kiedyś zabiorę ze sobą do rodziców i tam popełnię. Trudno będzie się pomylić w liczeniu xxx.

Bajeczna witrażowa Toskania - podobają mi się wzory w tym stylu, a dla początkujących to już zupełna bajka. Układ kolorów i linii sprawi, że haft będzie przyjemny a i efekt będzie szybki.

Piękność z sawanny - niestety tego typu wzory nie wpasowują się zupełnie w moje klimaty, dlatego nie ma szans, żebym z własnej nieprzymuszonej woli do niego usiadła. 

Kotek na drabinie - cóż można napisać, słodziak i już. Pewnie większość z nas miała kiedyś takiego buraska i teraz ciężko się oprzeć jego oczom:)

Obrus ze słonecznikami - wreszcie wzór chociaż odrobinę jesienny. Jedyne co mi przeszkadza to propozycja Redakcji, niby zgodnie z tym co piszą na stronie to 100% bawełna, a jednak wygląda jak obrusy plamoodporne. 

Barwny bukiet - haft wstążeczkowy - motyw kwiatów polnych piękny, Opis jak należy haftować wprawia wręcz w zachwyt. Ktoś pomyślał o osobach nigdy nie próbujących tej techniki. Wszystko zostało rozpisane tak, że nawet osoba, która do tej pory wstążek używała tylko do pakowania prezentów na pewno sobie poradzi. Oznaczone są kolory, szerokość wstążek. Czego mi zabrakło? Zbliżenia tkaniny, którą poleca Redakcja. Przypuszczam, że jest to płótno o luźnym splocie, ale o ile kanwę znajdziemy w każdej pasmanterii o tyle o tkaninie dedykowanej do haftu wstążeczkowego słyszę po raz pierwszy i niejedna Pani w małej pasmanterii w niewielkich miejscowościach może nie wiedzieć o co chodzi. A tak mając zdjęcie porównujące taką tkaninę z kanwą mogłybyśmy same coś dobrać. 

I w końcu coś co mnie osobiście zachwyciło i skłoniło do napisania tych kilku zdań. 
Wzór jest piękny, nostalgiczny. Czekam na wzory właśnie w tym klimacie. 
Wskoczą u mnie na tamborek na pewno. Wiem już nawet co zmienię. 
Pajęczyna będzie wyszyta nicą metalizowaną. 
Jeśli miałabym je porównać do wzorów, które ukazały się wcześniej w serii: 
maki, chabry, rumianki to niestety tamte nie umywają się do ostów. 
Tu mamy piękną grę kolorów, cudne zestawienie szarosrebrnych liści ostów i różowofioletowych kwiatów. A przede wszystkim mamy tło! Widać łąkę, a nie wiecheć roślina na beżowym tle. 
Wiem, że są miłośniczki tamtych wzorów, ale to jest moja subiektywna ocena 
i nie każdy musi się z nią zgadać.







środa, 21 września 2016

Zakupoholiczka w natarciu

Powinnam prezentować postępy w pracach. 
A ja co?
Znowu byłam w "moim" ciuchu i obkupiłam się wręcz nieprzyzwoicie. 
Wpadłam na chwilkę, zerknęłam na kosz z rzeczami do haftu i podobnych robótek. Nie było tam nic ciekawego i już wychodziłam. 
Ale jeszcze jakaś nadprzyrodzona siła kazała mi spojrzeć przy wyjściu w lewo. 
Patrzę i widzę takie skarby

Znalezione obrazy dla zapytania skrzynia skarbów 
Nie, nie korona czy inne korale. Co ja bym z nimi zrobiła? 
Zima idzie, jak schować koronę pod czapką?

W kąciku stało wielkie pudło pełne scrapków!!!!
Normalnie przepuściłam pieniądze na obiady w październiku. 
Ale to w sumie dobrze, przed Świętami się przegłodzę to więcej zjem pierogów z kapustą i grzybami. 
Sami zobaczcie jakie cuda. 
A i tak się powstrzymywałam, żeby nie wrzucić jeszcze czegoś do koszyka. 








Będą się działy kartki na Święta i na urodziny:)


wtorek, 20 września 2016

Wyznania zakupocholiczki - część pierwsza i pewnie jedna z wielu :)

Zdarza Wam się wdepnąć do tzw. ciucha? 
Mi ostatnio coraz częściej i wcale od tego sukienek mi nie przybyło. 
W "moim" ciuchu można upolować różności robótkowe. 
Od razu uprzedzam, że nie jest to wynik jednorazowego polowania, ale co najmniej kilku. Często wychodzę bez niczego, ale i tak wiem, że warto tam wrócić. 
Ale co ja będę tak na sucho pisać. 

Na początku zauważyłam takie fioletowe pudełko, którego nikt nie chciał. Otworzyłam bez przekonania i już wiedziałam, że się z ciuchem zaprzyjaźnimy i może to być piękna znajomość:)


Muliny to typowa chińszczyzna, ale do czegoś je na pewno wykorzystam. Może nauczę się robić sznureczki przy pomocy tego kółeczka.  Pudełko może posłuży jako transporter na akcesoria do haftu np. na Święta. 

Można znaleźć też fajne ramki do wykorzystania do oprawy haftów. Na razie oddaję moje prace w ręce profesjonalistów, ale wiadomo, że kiedyś "przydasie". 
Spójrzcie same, przecież grzechem byłoby nie kupić tych ramek po 5-8 złotych. 



A czy można się oprzeć takiej szafeczce?
Odpowiadam: Nie można i absolutnie nie wolno nawet próbować!


Co prawda nie robię na drutach, ale oczywiście mam w planach nauczyć się .... kiedyś. Gdy tylko zobaczyłam taki zestaw, za 20 zł po prostu nie mogła nie kupić. 




Motylek początkowo chciałam przerobić, bo był poplamiony kawą, ale udało się doczyścić.
Zawiśnie prawdopodobnie w korytarzu przy drzwiach albo w kuchni jako tablica na listę zakupów.

Ludzie listy piszą... Tak było kiedyś. Niestety przestali pisać, ale dzięki temu kupiłam za grosze pełny komplet papeterii. Chyba muszę zacząć pisać listy.


I w końcu cuda hafciarskie. Jak ludzie mogą takie rzeczy wrzucać, oddawać?
W głowie mi się to nie mieści.
Zestawy do haftu, kompletne, z muliną, kanwą, płótnem i wzorem graficznym.
Kiedy je wyszyję to nie wiem, ale od przybytku głowa nie boli.





Dodatkowo mniejsze hafciki, które może kiedyś zagoszczą na kartkach.



Wzory graficzne dosłownie za grosze.
Gdybym chciała zapłacić za drukowanie kilku stron pewnie zapłaciłbym więcej.
Nawet książeczka z wzorami się trafiła.





Jak są wzory to przydałoby się to na czymś wyhafcić.
Trafiła się też kanwa.

Gotowa praca też się znalazła.
Nie potrzebuję takiego obrazka, ale nie mogłam go tam zostawić. Rękodzieło nie powinno przewracać się w takich pudłach niedocenione.


Wszystko to może zrozumieć tylko ktoś, kto uwielbia rękodzieło.









niedziela, 18 września 2016

Kalendarz adwentowy - dzień pierwszy

W końcu udało mi się zacząć prace nad kalendarzem.
Dzień pierwszy to Katie Kitty. Niby koteczka, ale dla mnie i tak wygląda jak kocur, a nie kotka i nikt i nic mnie nie przekona, że jest inaczej.
I wiecie co? Jak usiadłam do haftu pełna zapału tak go straciłam jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Zupełnie nie rozumiem co sprawiło, że wzór przestał mi się tak podobać jak na początku. Wzorki są nieduże, szybko się je wyszywa. Nawet myślałam, że w niedzielę powstanie dzień drugi i może zacznę trzeci. A tu nic :(
Mam nadzieję, że to chwilowy kryzys i jakoś wciągnę się w haftowanie tego wzoru. 
Ten tydzień daję sobie na nadrobienie kolejnych dwóch dni. 

A tak wygląda kocur: 
 

środa, 14 września 2016

Kalendarz adwentowy

Zobaczyłam wzór i nie mogłam zapomnieć. 
Po prostu przepadłam jak tylko hafciarka przepaść może. 
Cóż, inne plany poczekają, ale każdy kto spojrzy na te wzorki zrozumie:)


Znalezione obrazy dla zapytania brooke nolan liz westlake advent calendar 

 Na chwilę obecną mam tylko, albo aż 25 biało-czerwonych ramek, 
więc nie ma za bardzo co prezentować.
Przyznam się, że myślałam, że pójdzie szybciutko, bo to właściwie fastrygą zwykłą są szyte, a tu trzy wieczory mi zajęło i to ostrego machania igłą. Do tego musiałam pruć, bo się nie zmieściłam na kawałku kanwy, to raz. Okazało się też, że w jednym rzędzie pomyliłam się w liczeniu i nie zrobiłam przerwy między prostokątami na 6 kratek kanwy jak planowałam, a na 5. 
Niby nie widać, ale jak ja już zauważyłam to pewnie w końcu wyciągnęłabym go zza szyby i sprułabym bo nie mogłabym na to patrzeć. 

Ostatnio przeprowadziłam dość udane polowanie w ciuchu niedaleko mojej pracy, trafiają się kompletne zestawy do haftu DMC, ale to może jutro jak zrobię fotki:)