piątek, 1 stycznia 2016



Pierwsze koty za płoty! Zaczynamy…

Moje pierwsze prace powstały na kanwie z nadrukowanym wzorem muliną Ariadna. Efekt jaki jest każdy widzi, obrazki nie nadają się do pokazania na ścianie, ale przez sentyment zachowałam. Pierwszy powstał ten z różowymi kwiatkami, wtedy też zauważyłam, że nie należy kanwą kręcić we wszystkie strony świata, bo krzyżyki nie są identyczne z każdej strony. Teraz to niby takie oczywiste, ale kiedyś nie było. Wtedy też zauważyłam, że nadrukowane obrazki są krzywe, denerwowałam się bo nie wiedziałam w jakim kolorze powinien być krzyżyk itd.  Pewnie sporo z was miało podobny problem i przemyślenia na temat jakości drukowanych kanw.
Żółty obrazek wyhaftowałam już właściwie dla treningu, a poza tym leżałam wtedy chora i to było najlepsze zajęcie. 


 
Tak mi się to haftowanie spodobało, że popełniłam już większy obraz. Pamiętam, że trochę pomyliłam się z liczeniem i  część kwiatów to już moja radosna twórczość. Jako ciekawostkę powiem, że haftowany jest krzyżykiem podwójnym. Kanwa jest bardzo rzadka, pewnie do haftu gobelinowego, a ja nie lubię haftu sześcioma nitkami muliny. W ten sposób haftowała też kiedyś moja mama i to ona mi go pokazała. Pierwszy krzyżyk stawiamy standardowo x, następnie przykrywamy go drugim krzyżykiem +. Tak naprawdę lubię taki sposób haftu i kolejne prace też powstawały na takiej kanwie podwójnym krzyżykiem. 

 




Ponieważ bardzo lubię wyszywać kwiaty następnie powstały kwiaty w koszu:





 
A jako miły przerywnik butelka wina z kiścią winogron:





I takie połączenie kwiatów i owoców:





Obraz ze starym młynem na tle brzóz powstał dla mojej przyjaciółki na nowe mieszkanie. Jeszcze go nie wręczyłam, bo mieszkanko dopiero się urządza, także o tym czy się spodoba napiszę później. 


Bombkę zaczęłam w ubiegłym roku, dokończyłam dopiero tuż przed Świętami:      

                    

A tą filcową bombkę zrobiłam na kursie tuż przed Bożym Narodzeniem. To była moja pierwsza styczność z filcem i wiecie co? Szkoda, że tak późno bo podobało mi się i na pewno nie będzie to moje ostatnie filcowe dzieło.




Mam też trochę pisanek ozdobionych haftem, ale te pokażę w okolicy Świąt Wielkanocnych.

6 komentarzy:

  1. Śliczne hafty i te ostatnie i te pierwsze. Wielki plus za to, że wszystko pokazałaś agospodarowane. A te pierwsze, na drukowanej kanwie, zachowaj właśnie z powodu sentymentu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać - przyjemnego blogowania. Mam nadzieję, że regularnego :)

      Usuń
  2. To mój pierwszy blog i dopiero ogarniam bloggera, ale mam nadzieję, że jakoś pójdzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj w blogowym światku, mam nadzieję, że szybko się w nim zadomowisz. Prace imponujące. Pamiętam obraz z brzozami i młynem. Był w jednej z polskich gazetek. Moja córcia zachwycona niewymownie wyszywana bombką.
    Pozdrawiam i życzę hafciarskich sukcesów

    OdpowiedzUsuń
  4. Również pozdrawiam i oczywiście życzę przez cały rok, owocnego blogowania i mnóstwa inspirujących pomysłów:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń