Pierwsze koty za płoty! Zaczynamy…
Moje pierwsze prace powstały na kanwie z nadrukowanym wzorem
muliną Ariadna. Efekt jaki jest każdy widzi, obrazki nie nadają się do
pokazania na ścianie, ale przez sentyment zachowałam. Pierwszy powstał ten z
różowymi kwiatkami, wtedy też zauważyłam, że nie należy kanwą kręcić we wszystkie
strony świata, bo krzyżyki nie są identyczne z każdej strony. Teraz to niby
takie oczywiste, ale kiedyś nie było. Wtedy też zauważyłam, że nadrukowane
obrazki są krzywe, denerwowałam się bo nie wiedziałam w jakim kolorze powinien
być krzyżyk itd. Pewnie sporo z was
miało podobny problem i przemyślenia na temat jakości drukowanych kanw.
Żółty obrazek wyhaftowałam już właściwie dla treningu, a poza
tym leżałam wtedy chora i to było najlepsze zajęcie.
Tak mi się to haftowanie spodobało, że popełniłam już większy
obraz. Pamiętam, że trochę pomyliłam się z liczeniem i część kwiatów to już moja radosna twórczość.
Jako ciekawostkę powiem, że haftowany jest krzyżykiem podwójnym. Kanwa jest
bardzo rzadka, pewnie do haftu gobelinowego, a ja nie lubię haftu sześcioma
nitkami muliny. W ten sposób haftowała też kiedyś moja mama i to ona mi go
pokazała. Pierwszy krzyżyk stawiamy standardowo x, następnie przykrywamy go drugim krzyżykiem +. Tak naprawdę lubię taki sposób haftu i kolejne prace
też powstawały na takiej kanwie podwójnym krzyżykiem.
Ponieważ bardzo lubię wyszywać kwiaty następnie powstały
kwiaty w koszu:
A jako miły przerywnik butelka wina z kiścią winogron:
I takie połączenie kwiatów i owoców:
Obraz ze starym młynem na tle brzóz powstał dla mojej
przyjaciółki na nowe mieszkanie. Jeszcze go nie wręczyłam, bo mieszkanko
dopiero się urządza, także o tym czy się spodoba napiszę później.
Bombkę zaczęłam w ubiegłym roku,
dokończyłam dopiero tuż przed Świętami:
A tą filcową bombkę zrobiłam na
kursie tuż przed Bożym Narodzeniem. To była moja pierwsza styczność z filcem i
wiecie co? Szkoda, że tak późno bo podobało mi się i na pewno nie będzie to
moje ostatnie filcowe dzieło.
Mam też trochę pisanek ozdobionych haftem, ale te pokażę w
okolicy Świąt Wielkanocnych.
Śliczne hafty i te ostatnie i te pierwsze. Wielki plus za to, że wszystko pokazałaś agospodarowane. A te pierwsze, na drukowanej kanwie, zachowaj właśnie z powodu sentymentu :)
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać - przyjemnego blogowania. Mam nadzieję, że regularnego :)
UsuńTo mój pierwszy blog i dopiero ogarniam bloggera, ale mam nadzieję, że jakoś pójdzie.
OdpowiedzUsuńWitaj w blogowym światku, mam nadzieję, że szybko się w nim zadomowisz. Prace imponujące. Pamiętam obraz z brzozami i młynem. Był w jednej z polskich gazetek. Moja córcia zachwycona niewymownie wyszywana bombką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę hafciarskich sukcesów
Dziękuję:)
UsuńRównież pozdrawiam i oczywiście życzę przez cały rok, owocnego blogowania i mnóstwa inspirujących pomysłów:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)