Powinnam prezentować postępy w pracach.
A ja co?
Znowu byłam w "moim" ciuchu i obkupiłam się wręcz nieprzyzwoicie.
Wpadłam na chwilkę, zerknęłam na kosz z rzeczami do haftu i podobnych robótek. Nie było tam nic ciekawego i już wychodziłam.
Ale jeszcze jakaś nadprzyrodzona siła kazała mi spojrzeć przy wyjściu w lewo.
Patrzę i widzę takie skarby
Nie, nie korona czy inne korale. Co ja bym z nimi zrobiła?
Zima idzie, jak schować koronę pod czapką?
W kąciku stało wielkie pudło pełne scrapków!!!!
Normalnie przepuściłam pieniądze na obiady w październiku.
Ale to w sumie dobrze, przed Świętami się przegłodzę to więcej zjem pierogów z kapustą i grzybami.
Sami zobaczcie jakie cuda.
A i tak się powstrzymywałam, żeby nie wrzucić jeszcze czegoś do koszyka.
Będą się działy kartki na Święta i na urodziny:)
Kochana! gdzie Ty ten Sezam znalazłaś z nieprzebraną ilością skarbów?! same piękności... i znów miałaś szczęście do kwiatowych wróżek... :D
OdpowiedzUsuńnie dziwie się że nie mogłaś przejść obok tego wszystkiego obojętnie!
pozdrawiam!
Zapraszam na łowy do Lublina:D
UsuńTo zaszalałaś, ale fakt grzechem byłoby nie kupić, baw się dobrze:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo za łupy!! Czy to w Polsce można takie rzeczy znaleźć??!! Gratuluję i bierz się do tworzenia:)
OdpowiedzUsuńW Polsce, a konkretnie w Lublinie:) Przestałam nawet ciuchy oglądać, od razu pędzę w odpowiedni kącik :D
Usuń